Strona główna
Aktualności
01.04.2014
Dwa Słowa Na Dwa Lata To Za Mało - DZIEŃ OTWARTY PORADNI
Artykuły w całości pochodzą ze źródła: blog - www.wsiecidzieci.blogspot.com
http://wsiecidzieci.blogspot.com/2014/02/dwa-sowa-na-dwa-lata-to-za-mao.html
http://www.wsiecidzieci.blogspot.com/2014/03/dwa-sowa-o-akcji-dwa-sowa-na-dwa-lata.html
Po pierwsze, najważniejsze: dwulatek mówi. Zdrowy, niezaburzony dwulatek mówi około 300 słów. Mówią o tym badania naukowe L. Kaczmarka, M. Zarębiny, J. Cieszyńskiej, M. Żebrowskiej, B. Harwas - Napierały, I. Styczek.
Po drugie: i ojciec polskiej logopedii, Leon Kaczmarek, i matka - Maria Zarębina - podali definicję "słowo" u dwuletniego dziecka. Według nich jest to taka zbitk...a głosek, która posiada znaczenie. Oznacza to, że "mama" jest słowem, "tata" jest słowem, "hau hau" oznaczające ZAWSZE psa jest słowem oraz "koko" oznaczające ZAWSZE kurę jest słowem. Słowami w ustach takiego dziecka są również sylaby, pod warunkiem, że ZAWSZE oznaczają ten sam przedmiot/tę samą osobę/to samo odczucie - czyli, jeśli dziecko ZAWSZE woła na bułkę "bu", a na mleko "le", to to już są dwa kolejne słowa. Nawet jeśli to samo dziecko będzie wołało "bu" na buty - zaliczamy tę sylabę jako kolejne słowo. Naprawdę nikt z nas nie wymaga od dwulatka, żeby mówił elaboraty z [sz], [cz] i [r].
Po trzecie: Dziecko dwuletnie, to NIE jest dziecko w dniu swoich drugich urodzin. Mianem dwulatka określa się w logopedii malucha w przedziale 21. m-c życia - 27 m-c życia. Oznacza to, że logopeda dopuszcza istnienie rozwoju skokowego u dzieci i wie, że w 24. m.ż. dziecko może mówić mało. Ale jeśli skok nie pojawi się do 27.m.ż. to coś jest nie tak.
Po czwarte: Plakat NIGDZIE nawet słowem nie wspomina o tym, że dwulatek musi układać poprawne gramatycznie i stylistycznie zdania. Bo nie musi. Dwulatek powinien umieć złożyć dwa słowa w zdanie, ale o tym też nie ma mowy na powyższym plakacie.
Po piąte: Są dzieci, na których rozwój mowy trzeba po prostu czekać. Jest ich 20% z ogółu wszystkich dzieci niemówiących (polecam badania prof. Cieszyńskiej). Ale tylko logopeda - na podstawie obserwacji innych funkcji poznawczych dziecka - jest w stanie stwierdzić czy ten rozwój nastąpi samoistnie czy potrzebna będzie stymulacja.
Dlatego polecam serdecznie wszystkim Rodzicom niemówiących dwulatków akcję.
Pozdrawiam ciepło,
Katarzyna Czyżycka - "Głoska"
logopeda
Po drugie: i ojciec polskiej logopedii, Leon Kaczmarek, i matka - Maria Zarębina - podali definicję "słowo" u dwuletniego dziecka. Według nich jest to taka zbitk...a głosek, która posiada znaczenie. Oznacza to, że "mama" jest słowem, "tata" jest słowem, "hau hau" oznaczające ZAWSZE psa jest słowem oraz "koko" oznaczające ZAWSZE kurę jest słowem. Słowami w ustach takiego dziecka są również sylaby, pod warunkiem, że ZAWSZE oznaczają ten sam przedmiot/tę samą osobę/to samo odczucie - czyli, jeśli dziecko ZAWSZE woła na bułkę "bu", a na mleko "le", to to już są dwa kolejne słowa. Nawet jeśli to samo dziecko będzie wołało "bu" na buty - zaliczamy tę sylabę jako kolejne słowo. Naprawdę nikt z nas nie wymaga od dwulatka, żeby mówił elaboraty z [sz], [cz] i [r].
Po trzecie: Dziecko dwuletnie, to NIE jest dziecko w dniu swoich drugich urodzin. Mianem dwulatka określa się w logopedii malucha w przedziale 21. m-c życia - 27 m-c życia. Oznacza to, że logopeda dopuszcza istnienie rozwoju skokowego u dzieci i wie, że w 24. m.ż. dziecko może mówić mało. Ale jeśli skok nie pojawi się do 27.m.ż. to coś jest nie tak.
Po czwarte: Plakat NIGDZIE nawet słowem nie wspomina o tym, że dwulatek musi układać poprawne gramatycznie i stylistycznie zdania. Bo nie musi. Dwulatek powinien umieć złożyć dwa słowa w zdanie, ale o tym też nie ma mowy na powyższym plakacie.
Po piąte: Są dzieci, na których rozwój mowy trzeba po prostu czekać. Jest ich 20% z ogółu wszystkich dzieci niemówiących (polecam badania prof. Cieszyńskiej). Ale tylko logopeda - na podstawie obserwacji innych funkcji poznawczych dziecka - jest w stanie stwierdzić czy ten rozwój nastąpi samoistnie czy potrzebna będzie stymulacja.
Dlatego polecam serdecznie wszystkim Rodzicom niemówiących dwulatków akcję.
Pozdrawiam ciepło,
Katarzyna Czyżycka - "Głoska"
logopeda
Historia dość ciekawa...
1.Nasza pediatra twierdziła, że jeśli chodzi o rozwój mowy to się z tym nic nie robi do 3 roku życia. Zresztą początkowo nasza logopeda, też nas pytała czego my oczekujemy (w rozumieniu: po co przyszliśmy?).
2. Jak już obwieściłam radośnie jakiś czas temu - zostałam przedszkolnym logopedą. Ponieważ mam tylko godzinę dla 25 trzylatków, idę do nauczycielki i pytam - które dziecko wg pani najpilniej potrzebuje pomocy, które mam w pierwszej kolejności wziąć na badanie itd.. A pani wyznacza to i tamto dziecię, a potem mówi, że jest jeszcze taki jeden ...np. Jaś, ale on jeszcze nic nie mówi, więc nie ma go co brać, bo skoro nie mówi, to po co?!
3.Moim dodatkowym problemem jest wyparcie problemu przez rodziców, bo "może się jeszcze rozgada, bo starszy syn miał gorzej z mową, bo poszedł właśnie do przedszkola i na pewno szybko pójdzie". Z tym nie mogę się pogodzić. I nie pomaga tłumaczenie łopatologiczne, ani wizje kłopotów w przyszłości, jakie, bez wyrzutów sumienia, zaczęłam rodzicom przedstawiać.
4. Problem jest z rodzicami, bo my nie chcemy słyszeć, że z naszymi dziećmi coś nie tak, lepiej żyć złudzeniami, że będzie dobrze, że dziadek późno zaczął mówić, że pójdzie do przedszkola to ruszy z mową bo stryjeczny wuj szwagra tak miał i jak wyrósł.. itd.
Rozumiem Twoją bezsilność, naprawdę - rób swoje i uświadamiaj wszystkich tak jak do tej pory! Moim skromnym zdaniem świetnie Ci idzie!
5. Szkoda, ze mnie nikt w pore nie uswiadomil. A wszystko robilam, zeby sie tak stalo. Zarzucic mi chyba nie mozna, ze pomocy nie szukalam. Myle sie, w sumie zawsze mozna zrobic wiecej, szukac bardziej dociekliwie itp.
6. bilans dwulatka, ja "pani doktor moje dziecko nie mówi nawet mama", pani doktor "to nie dramat, ma jeszcze czas". 2 tygodnie później pokazuję pani doktor papier - diagnozę - autyzm dziecięcy. pani doktor "a jednak?" mała jest objęta m.in. terapią logopedyczną od maja tego roku. do maja jedynym słowem było "nie". teraz już nowych słów nie liczę, bo mnożą się w zastraszającym tempie :)
7. Poruszyłaś temat, który doprowadza mnie do szału. Ja w kółko słuchałam, że jestem przewrażliwiona, bo dziecko mam zdrowe "tylko nie mówi" i mimo wszystkich moich lęków, tak chciałam w to wierzyć.
Potem miałam etap, gdy założyłam sobie profil na jednym z forów o opóźnionym rozwoju mowy i w kółko pisałam innym mamom: "idź do specjalisty!" i wiesz co? Nikt nie chciał słuchać. Bo zaraz po mojej odpowiedzi pojawiał się spec od suplementów i reklamował po czym to jego dziecko ruszyło z mową a biedna matka: "to ja sobie to zamówię i dam małemu".
8.W pełni się zgadzam. Bo jeśli matka biega po specjalistach tzn. że jest przewrażliwiona, nadopiekuńcza itp. Jednym słowem ZŁA. A nie daj Boże, przy rozmowie, zaproponować komuś wizytę u specjalisty z dzieckiem. Następuje totalna zmiana frontu, kończy się uskarżanie na nietypowe zachowanie dziecka. Bo przecież z dzieckiem wszystko jest w porządku a tylko tak sobie narzekamy (bo trzeba o czymś mówić). Dla pewnych ludzi słowo psycholog jest porównywalne z wezwaniem szatana.
9. Napisane mamy więc teraz podsumowanie: ROZWÓJ NASZYCH DZIECI NIE PRZEBIEGA TAK SAMO!!! ale POWINIEN MIEŚCIĆ SIĘ W PEWNYCH NORMACH. JEŚLI NIE MIEŚCI SIĘ, UDAJEMY SIĘ DO SPECJALISTY nie czekajmy czy dziecko sobie samo poradzi i dorówna do innych! Nie porównujemy z dziećmi, które poradziły sobie, bo nie wiemy, czy to źródło problemu było takie samo.
10. ja na bilansie dwulatka usłyszałam, że to, iż dziecko nie mówi, to nie dramat (mała mówiła jedynie "nie"). to dziecko teraz skończyło 3 lata, buduje pierwsze zdania, niektóre dość rozbudowane. od maja chodzimy do logopedy.
Po setkach bzdurnych komentarzy, że dziecko jest chłopcem, że ma prawo nie mówić do 3.r.ż., że Eintein, że dziadek Zdzisiek, że przedszkole, że... zebrałyśmy się z dziewczynami logopedkami na facebooku. Efektem jest akcja "Dwa słowa na dwa lata to za mało", która ma na celu uświadomić rodziców dwulatków, że PROFILAKTYKA logopedyczna jest bardzo potrzebna.
26 kwietnia wiele gabinetów w Polsce będzie diagnozować w tym dniu za darmo.
Poradnia Psychologiczno - Pedagogicznej w Łobzie włącza się również do Ogólnopolskiej Akcji (szczegóły w załączniku na końcu artykułu)!
Teraz prośba do mam dzieci, które w wieku dwóch lat nie mówiły, a potem.. wyszło, co wyszło. Nikt inny bardziej niż Wy nie przekona innych mam, do tego, aby wybrały się z dwulatkiem PROFILAKTYCZNIE do logopedy. Proszę, przekonajcie w komentarzach inne mamy: opiszcie Wasze doświadczenia!
Podobne artykuły:
1. Brak mowy a logopedia
2. Każde dziecko jest inne
3. NORMa?
4. ORM - prawda i mity
5. Uspokajacze
Podobne artykuły:
1. Brak mowy a logopedia
2. Każde dziecko jest inne
3. NORMa?
4. ORM - prawda i mity
5. Uspokajacze
Pliki do pobrania: