Aktualności
„Dziadunio Mikołaj wędruje od okna do okna, zagląda nasłuchuje…..”
Szósty grudnia jest od wielu lat dniem, w którym w naszym Domu podtrzymuje się mikołajkową tradycję i choć wszyscy wiedzą, że Mikołaj nie istnieje naprawdę, to wciąż oczekują na jego wizytę. W tym roku była ona szczególna, inna od wszystkich a mimo to bardzo wyczekiwana. Pandemia sprawiła, że Mikołaj musiał zachować szczególne środki ostrożności, rezygnując z bezpośredniej wizyty z mieszkańcami Domu. Pojawił się wraz ze swoimi śnieżynkami na posesji Domu pod oknami. Zadzwonił swoim słynnym dzwoneczkiem i głośno krzyknął „ ho, ho….jest tam kto?”.
W oknach pojawili się mieszkańcy a wraz z nimi uśmiech na ich twarzach. Oczekiwany „ miły gość’’ przeprosił, że tak długo musieli na niego czekać i że osobiście nie może wręczyć świątecznych podarunków. Po czym zaprezentował mikołajowy taniec, tupiąc i podskakując wesoło, aby dodać otuchy pensjonariuszom. Jednak czas ruszać było jemu w dalszą drogę, pomachał więc czule, wysłał całusy i powoli zniknął z pola widzenia. Choć przez chwilę zrobiło się smutno, to jednak dzień ten należał do miłych. Mikołajki bowiem rozpoczynają czas oczekiwania na kolędę, na najmilsze święta w roku, czas choinki, śniegu i żłóbka a więc wszyscy teraz będą oczekiwać na Święta Bożego Narodzenia.