Aktualności
22 X 2016 r. odbyła się kolejna wycieczka zorganizowana przez Łobeską Fundację Archeologiczną z cyklu Zapomniane dziedzictwo – średniowieczne grodziska Ziemi Łobeskiej, dofinansoawanego przez Starostwo Powiatowe w Łobzie. Na wstępie prezes ŁFA pan Bogdan Przybyła przywitał wszystkich zebranych uczestników oraz przedstawił gości ze Szczecina z Fundacji Ścieżkami Pomorza, organizatorów licznych, atrakcyjnych wycieczek krajoznawczych po Pomorzu z elementami historii w tle. Tego dnia zaplanowaliśmy zwiedzić dwa grodziska: Wiewiecko i Ginawa, przewędrować 10 km, a następnie zakończyć wyprawę z ogniskiem i kiełbaskami nad jeziorem Dubie.
Pieszą wędrówkę rozpoczęliśmy spod leśniczówki w Ginawie, na pięknej i ciekawej trasie edukacyjnej, udając się w kierunku grodziska Wiewiecko. Przy przejścu przez tory kolejowe prowadzący pan Bogdan Przybyła, zaproponował dwie alternatywne trasy. Jedna wiodła wysokimi skarpami na grodzisko Wiewiecko, druga natomiast w kierunku kościoła w Brzeźnicy. Nikt z uczestników nie poszedł na łatwiznę. Żądna wrażeń, żądna spaceru, żądna wiedzy historycznej grupa, w całości rozpoczęła wspinaczkę na wzgórze grodziska Wiewiecko, przechodząc z uwagą, grupami, przez tory kolejowe trasy Runowo Pom. – Sczcecinek. Prowadził nas czarny szlak – szlak grodzisk. Przechodząc stromym zejściem w dół do torów, i podchodząc także stromym podejściem na drugą stronę, znaleźliśmy się u podnóża najwyższego wzniesienia w okolicy. Grodzisko bowiem leży 145 m n.p.m. A podejście jest bardzo strome. Gród obwarowany był dwoma, a miejscami aż trzema wałami. Jest to najwyżej położone i jedno z najciekawszych grodzisk w powiecie łobeskim.
Kiedy wspięliśmy się na majdan grodziska z uwagą wysłuchaliśmy informacji pana Bogdana: "Prawdopodobnie grodzisko to pochodzi z IX w., a zebrany powierzchniowo materiał wskazuje na jego słowiańskie pochodzenie. Mieszkańcy grodu w Wiewiecku mieli zapewne kontakt wzrokowy z sąsiednimi grodami w Przytoniu, Zdrojach, dwóch w Ginawie i Brzeźniaku, z którym prawdopodobnie skomunikowane było też drewnianym pomostem przez jezioro Brzeźno. Istnieją przekazy uprawdopodobniające istnienie takiej przeprawy. Rozbudowana konstrukcja grodziska może wskazywać na jego szczególne znaczenie. Być może było jakimś centrum administracyjnym. W internecie możemy też przeczytać, że było to godzisko kasztelańskie. Jednak trudno się z tym zgodzić, takowe powstawały znacznie później.
Obecnie trwają badania weryfikacyjne grodzisk w dorzeczu Regi. Prace badawcze realizowane są w ramach programu badawczego Polska i Pomorze w kształtowaniu cywilizacji europejskiej (od słowiańskich plemion do przełomu XII/XIII w.), finansowane ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. Dokładne informacje na ich temat znane będą w przyszłym roku."
Fundacja nie ma ambicji edukacyjnych (z mocy prawa takowych nie posiada). Jej celem jest popularyzacja wiedzy na temat naszego dziedzictwa kulturowego, a zwłaszcza aecheologicznego. Stąd też współpraca z naukowcami, to uczelnie i szkoły mają prawo i obowiązek do prowadzenia edukacji. Brak świadomości, że to właśnie wiedza, edukacja i wychowanie daje bezpieczeństwo naszym zabytkowm sprawaia, że nie wykorzystujemy możliwości rozwoju turystyki na bazie posiadanych zabytków, o czym mówi każdy program ochrony zabytków.
Prezes: "W ramach projektu Zapomniane dziedzictwo – średniowieczne grodziska Ziemi Łobeskiej, zwróciliśmy się z prośbą do naukowców o opracowanie naukowe 15-stu grodzisk objętych naszym programem. Poznamy najnowszą wiedzę na ich temat. Wszystkie wpisane są do rejestru zabytków, a ich lokalizacje opublikowano na stronie Narodowego Instytutu Dziedzictwa."
Schodząc z grodziska Wiewiecko, zaszliśmy do kościółka Brzeźnica (niem. Bernsdorf) – wieś w sołectwie Brzeźniak, gmina Węgorzyno, położona na wysokości 85 m n.p.m. Dawna własność rodu Borków i Wedlów.
Podążamy w górę dróżką, która zamieniła się w strumyk. Błoto, kamienie, woda – czego chcieć więcej! Po zaimprowizowanej kładce przeprawiamy się przez Brzeźnicką Węgorzę. Kolejna tablica informacyjna mówi nam o dawnym młynie wodnym nad rzeką Brzeźnicka Węgorza, przy ujściu strumienia wypływającego z jeziora Dubie (nazwa niemiecka Gienower Mühle). Młyn napędzany był dwiema siłowniami wodnymi, zasilanymi z rzeki Brzeźnicka Węgorza. Dalej mijamy źródliska, mające charakter samoczynnego wypływu wód podziemnych na powierzchnię.
Jesteśmy na grodzisku Ginawa stanowisko 1. Dopóki brak weryfikacji datuje się je na XIII wiek. Prezes Przybyła powątpiewa jednak w to datowanie i czeka na przyszłoroczną weryfikację. W tymże XIII-ym wieku zakładano już bowiem wsie, które były konkurencją dla grodów, zakładano wówczas miasta na prawie niemieckim (jak chociażby Łobez, który otrzymał prawa miejskie przed 1295 rokiem).
Wprawę zakończyliśmy ogniskiem i pieczeniem kiełbasek przy leśniczówce w Ginawie nad jeziorem Dubie, mającym ok. 40 m głębokości. Było miejscem granicznym między Księstwem Pomorskim a Nową Marchią.
Trzeba przyznać, że pan Bogdan wie, jak uatrakcyjnić piesze wędrówki po historycznych miejscach. Na poprzednich spacerach wpadliśmy na chwilę na reskowe dorzynki, innym razem do Winnik na pierwszy festyn z cyklu Cysterska Jesień 1 Festyn Rękodzieła. Tym razem okazało się, że 22 X odbyło się całopolskie liczenie dzików w naszych lasach. Bez kozery oznajmiono nam, że "robiliśmy" za nagonkę – zupełnie przez nas nieświadomie. Policzono 7 dzików i 14 jeleni. Kiedy zajadaliśmy się ogniskowymi kiełbaskami, nadal głodni wrażeń, historii i pieszych wycieczek, zastanawialiśmy się kiedy pan Bogdan urządzi następną wyprawę, na którą w imieniu ŁFA serdecznie wszystkich zapraszamy.
Łobeska Fundacja Archeologiczna dziękuje Nadleśnictwu Łobez za pomoc w zorganizowaniu ogniska i Starostwu Powiatowemu w Łobzie za dofinansowanie wyczieczki.
Artur Galczak
foto: Natasza Sadzak