Aktualności
W ostatnich dniach niepokojem napawają nas informacje o nowej chorobie wywoływanej przez koronawirusa. To zrozumiałe, że to co nowe i nieznane napawa lękiem. Telewizja na bieżąco donosi o nowych przypadkach zachorowań, a rząd wprowadza różne środki zapobiegawcze.
„Lepiej zapobiegać niż leczyć” - to przysłowie niewątpliwie sprawdza się w aktualnej sytuacji. Dbajmy zatem o higienę, niech dzieci przebywają w domu, ewentualnie na podwórku, ograniczmy wyjścia na zewnątrz do skupisk ludzi również do sklepu, słuchajmy zaleceń epidemiologów, lekarzy, Inspekcji Sanitarnej. Te działania pomogą nam w zachowaniu poczucia bezpieczeństwa i zminimalizują ryzyko zachorowań.
Robiąc wczoraj zakupy odniosłam dziwne uczucie, ludzie z wielkimi zakupami, prawie jak przed świętami tylko wyczuwalny był całkiem inny nastrój, panowała niestety atmosfera napięcia, lęku, niektórzy żartem starali się go minimalizować. W sklepie puste regały to dla pokolenia 30- latków to rzecz całkiem obca, znana jedynie z opowieści rodziców i dziadków. Starszym pokoleniom może przypomniały się stare czasy oraz stare niepokoje. Nie dało się jednak nie odnieść wrażenia, że jesteśmy świadkami niecodziennego zjawiska, nietypowego wręcz historycznego. Wokół ludzie mówili głównie na temat koronawirusa, myśli i rozmowy ludzi skupiły się wokół jednego tematu. Można by zatem powiedzieć, że mamy już do czynienia z epidemią strachu.
Epidemia strachu może negatywnie wpływać na nasze zdrowie psychiczne. Wzmożony niepokój może prowadzić do drażliwości, zburzeń snu. Może negatywnie wpływać na osoby już zmagające się z zaburzeniami zdrowia psychicznego np. nerwicami. Stres obniża naszą odporność, a wzmożony lęk może doprowadzić również do ataków paniki.
Panika to skrajny niepokój lub lęk. Atak paniki składa się z określonej kombinacji objawów emocjonalnych i fizjologicznych. Reakcje organizmu towarzyszące panice to, na przykład przyspieszone bicie serca, pocenie się, trudności w oddychaniu , uczucie duszności (to nie musi być objaw koronawirusa) drżenie, zawroty głowy, ból w piersiach, mdłości, fale gorąca lub zimna, utrata orientacji. Najważniejszymi myślami w zespole lęku napadowego są katastroficzne błędne interpretacje objawów fizjologicznych i przekonanie że zaraz umrą. Takie osoby wpadają w błędne koło, gdzie objawy fizjologiczne, emocje i myśli wzajemnie się napędzają i gwałtownie wzmacniają. Aby nie wpaść w ten błędny krąg warto zastosować kilka sprawdzonych metod:
- Kontrolowany oddech - większość osób, które odczuwają lęk czy napięcie oddycha płytko lub nieregularnie. Zwrócenie uwagi na oddech, oddychanie w sposób kontrolowany (np. poprzez liczenie oddechów) przez 4 minuty może przywrócić równowagę. Bardziej efektywne będą równe, głębokie wdechy i wydechy lub oddechy przeponowe. Połóżmy rękę na przeponie i starajmy się tak oddychać aby nasza ręka była unoszona przez brzuch.
- Progresywna relaksacja mięśni - to technika, w której na przemian napinamy i rozluźniamy poszczególne główne grupy mięśni. Praktykowanie tej metody może doprowadzić do głębokiego fizycznego i psychicznego odprężenia.
- Wizualizacja - pomyślmy o czym o czymś przyjemnym o miejscu w którym czujemy się spokojnie i bezpiecznie. Wyobraźmy sobie to miejsce, scenę z jak największą ilością szczegółów. Im więcej zmysłów jesteśmy w stanie zaangażować w wizualizację, tym bardziej ona nas zrelaksuje.
- Odwrócenie uwagi - postarajmy zajęć się czymś innym niż myślenie o naszym lęku, może to być prosta czynność angażująca ręce np. robótki ręczne, robienie kartek świątecznych, rąbanie drewna. Lub skoncentrujmy się na obserwacji na przykład nieba i chmur.
Watro poeksperymentować z tymi technikami i sprawdzić na sobie która dla nas będzie najbardziej skuteczna, gdyż nie ma złotego środka równie skutecznego dla każdej osoby.
Pamiętajcie w tej sytuacji spokój i rozsądek może nas uratować. Zarażajcie się więc spokojem, dobrym słowem, uśmiechem :)
Kamila Rogaczewska - Żukowska
psycholog
Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej w Łobzie