Łobeska Baba Wielkanocna - konkurs literacki dla dzieci i młodzieży
"Prawie każda szanująca się kucharka czy pani domu
miała swój sekretny przepis na babę.
Bywały przeróżne: biszkoptowe, piaskowe, drożdżowe z bakaliami i bez
i jeszcze całe mnóstwo takich, o których pamięć już dziś zaginęła."
Krystyna Kubczak
Aby odświeżyć kulinarne obyczaje staropolskie,
a niejednokrotnie odkryć je na nowo
STAROSTWO POWIATOWE W ŁOBZIE
zaprasza uczniów wszystkich szkół w Powiecie Łobeskim do udziału
W KONKURSIE LITERACKIM NA
"WIELKANOCNY PRZEPIS BABCINY"
(dowolna forma literacka)
Pomocne będą:
- długie rozmowy z babcią w temperaturze pokojowej,
- mozolne szperanie w domowych archiwach kulinarnych,
- dwie garście wyobraźni,
- szczypta weny twórczej i dobrego humoru.
Na pewno uda się wyśmienicie!
Prace należy składać
w Wydziale Oświaty i Promocji
ul. Konopnickiej 41, 73-150 Łobez,
e-mail: edukacja@powiatlobeski.pl
do dnia 11 marca 2008 r.
Zwycięzca konkursu zostanie uhonorowany
Nagrodą Starosty podczas jarmarku
pn. "ŁOBESKA BABA WIELKANOCNA"
16 marca 2008 r.
na placu przy Łobeskim Domu Kultury
Nawet poeci nie oparli się wdziękom wielkanocnych bab.
Słowacki pisał o świątecznym stole Radziwiłłów:
"Nie lasy tam, ale baby podobne skałom nosiły na głowach
z migdałowych murów grody i fortece; coś nawet podobnego Jerozolimie było,
albowiem wśród cukrowych domów ukryte ananasy koronami szarymi
naśladowały palmowe drzewa, a w bramach zaś figurki cukrowe
w szmelcowanych pancerzach i z krzyżami czerwonymi na piersiach,
jako jerozolimscy rycerze za czasów Godfreda, stali na straży".
Antoni Gutkowski
Starosta Łobeski
OGŁOSZENIE WYNIKÓW KONKURSU
Z wielką przyjemnościa informujemy, że zwycięzcami literackiego konkursu na "WIELKANOCNY PRZEPIS BABCINY" zostali:
W KATEGORII SZKÓŁ GIMNAZJALNYCH:
- Zuzanna Grajcewicz - Zespół Szkół Gimnazjalnych w Łobzie - kl. I c
- Aleksandra Mucha - Gimnazjum w Resku
- Marta Targosz - Zespół Szkół Gimnazjalnych w Łobzie
W KATEGORII SZKÓŁ PONADGIMNAZJALNYCH:
- Joanna Czaban - Zespół Szkół w Resku, kl. II b
- Marlena Baziuk - Zespół Szkół im. T. Kościuszki w Łobzie, kl. II b
Podczas Łobeskiej Baby Wielkanocnej Starosta Łobeski wręczył wyróżnionym uczennicom nagrody książkowe.
Serdecznie gratulujemy!
NAGRODZONE PRACE
Aleksandra Mucha
Skrawek listu - fragment serca
... było tak jak zawsze! Frank Sinatra cicho nucił coś w głośnikach, drewno w kominku wesoło trzaskało, wspominając zeszłe święta, a ja ubrana w za mały fartuszek, który tak uwielbiałaś, przygotowywałam się do naszego corocznego rytuału. Po kuchni roznosił się ostry zapach świeżych drożdży, który bez skrupułów budził z całorocznego snu chęć na naszą wielkanocną babę. Za oknem: smutne szarości pożerane przez żywą zieleń pąków i kwiatów oraz nasza poczciwa przyjaciółka, która puchatymi kotkami i delikatnymi dłońmi uderzała w szybę. Tak jak dawniej, a jednak inaczej.
Utarłam margarynę, wsypując cukier puder i ten waniliowy, który wspólnie wyjadałyśmy, oblizując palec i wygrzebując srebrne kosteczki z niemal pustej torebki. Dodałam 5 jajek i co kilka chwil wsypywałam śnieżną mieszankę (mąkę pszenną, ziemniaczaną i kakao). Dawniej razem trzymałyśmy tę drewnianą głowę na długim kiju i energicznie ucierałyśmy masę recytując zabawne wiersze. Po chwili cała foremka w "kaśce" i ja po same łokcie, tylko Twoje dłonie pozbawiono śliskiej mikstury, która była idealnym podłożem dla bananowych talarków i całej smakowitej masy.
Jedna godzina trwała wieczność, a 200 stopni w piekarniku nie pozwalały wsadzać palucha co 2 min i sprawdzać czy "to już". Jeszcze rok temu razem siedziałyśmy przy rozgrzanej szybce, z której wydobywał się ciasteczkowy blask i rozkoszny zapach.
Wyciągnęłam i polałam gęstą czekoladą, którą zabraniałaś mi wyjadać, a i tak o tajemnej degustacji informowała buzia, zęby, a nawet włosy błyszczące w półmroku słodkim brązem. Nie robiłam tego ze względu na samo jedzenie, ale na Twoje roześmiane oczy, które starały się karcić surowym spojrzeniem. Teraz mogłam ją jeść garściami. Nie pilnowałaś.
Nie smakowała jak zawsze. Mimo, że wszystko było zgodne z Twoją tajną recepturą, spisaną z obdartego zeszytu, leżącego między laskami cynamonu, a aromatycznymi gożdzikami, nie zaznałam tej lekkiej przyjemności kosztowania naszego wypieku. Może zabrakło garstki uśmiechu, a każdy składnik za długo kąpany był w słonych łzach. Może to Twoja obecność sprawiała, że każdy element baby był ideałem. Może dlatego, że "nasza baba wielkanocna" nie była już "nasza"...
Joanna Czaban
Babciu!
Dawałaś mi szczyptę radości,
Faszerowałaś szczerym słowem,
Wlewałaś litry miłości
I zapiekałaś w gorącym uśmiechu.
Widziałam zastygającą galaretkę,
Która przestawała drgać.
Dopiero teraz rozumiem jej smak.
W pełni.
Gdy zastyga.
Nauczyłaś mnie swojego
przepisu...
Wiem jak przyprawiać dni
I jak nie spalić życia.
Teraz leżysz w bezruchu,
Polana srebrnym lukrem wieczności,
Ty, która miałaś tyle energii,
By ubijać pianę aż będzie sztywna-
-Bo lubię smak ciasta z pianą.
Dzięki Tobie zrozumiałam,
Że prawdziwy smak życia
Poznam dopiero krzycząc
Wielkanocne Alleluja.
Alleluja niosące zbawienie.